(Autor: Mieczysław Dej)
Warto poszukiwać niezwykłych miejsc wokół nas i najbliższej okolicy. Tyle tam ciekawych ludzi, wydarzeń i innych rejonów, często powszechnych miejsc, ale mających to coś. Obiekty, rzeźby, pomniki, panoramy, urokliwe miejsca, a w nich piękno i bogactwo otaczające nas. Dla wielu znane od zawsze, ale też mimowolnie zapomniane. Przyćmione nowymi formami wyodrębnienia i wyeksponowane banerami, muralami, ławeczkami, a nawet pomnikowym trendem zachodzących zmian, często z premedytacją ingerujących w naszą historię i rzeczywistość.
Te z czasem na nowo odkrywane, wnoszą wiele wartości i za sprawą dostępnej techniki informacyjnej pogłębiają naszą wiedzę. Każde z nas jest w stanie wymienić własne miejsca do których wraca, bądź „poznaje” na nowo.
Tropiąc miejsca i historie
Takie, niezwykłe i te postarzałe są śladami dawnych czasów. Tworzą bogactwo kulturowe i stanowią dobro wspólne. Mimowolnie są świadkami historii. Bywa, że wśród nich są takie co drażnią wielu i wywołują skrajne reakcje. Nie nam ich ocenianie i segregowanie, ale zachowujemy prawo do poznania wszystkich oraz własnej oceny.
Wybrany przykład nie powinien budzić skrajnych emocji, a tylko zaspokoić ciekawość podjętego tematu. Może da podstawę do dalszego drążenia i pozyskania nowych informacji. Zapewne wzbogaci patriotyzm lokalny, wiedzę o Wielkopolsce i da poczucie dodatkowych wrażeń.
Oryginalną pamiątką odległej przeszłości jest niewielkie wzgórze pod Wągrowcem z wyjątkową historią. Koniecznie tam trzeba być i zobaczyć, a z czasem wracać do tego miejsca, którego tajemnicza moc nadal pozostaje niewyjaśniona. Proponujemy poznać postać tamtejszego bohatera i sugerowane miejsce. Ciekawość i domysły podpowiadają nam by podzielić się wiedzą w szerszym gronie, na stronach ebiedrusko.pl.
W naszej ocenie, warto zobaczyć to miejsce, a może przy okazji poczuć siłę i oddziaływanie jakie niosą nietuzinkowe piramidy, również w Polsce.
Na swój sposób, mimo upływu lat, to ciekawa forma upamiętnienia lokalnego bohatera. Prócz nazwy, mamy coś więcej.
Na wzgórzu pośród sosen, grobowiec Rotmistrza Wojsk Polskich Franciszka ŁAKIŃSKIEGO z 1845 roku.
Piramidy w Polsce
Tak, tak… Są w różnych regionach naszego kraju. Jest taka, nieopodal nas. Niektóre z nich są nawet starsze niż te znane w Egipcie.
Mają własne historie, a zapewne legendy i wielowiekowe przesłania. Te w liczbie mnogiej zostawmy pasjonatom oraz regionalistom z Kujaw, Mazur, i ….
Proponujemy poznać najbliższą, położoną na osiedlu Łakina koło Wągrowca. To miejsce idealnie nadaje się na dłuższy rowerowy wypad na trasie: Biedrusko – Wągrowiec – Biedrusko. Niekoniecznie znaną trasą numer 196. Jest kilka możliwych, mniej ruchliwych i atrakcyjnych wariantów, tak by również poznać Skoki oraz Mieścisko, a do celu dotrzeć z kierunku: Kłecko – Wągrowiec.
To tylko 45 km do pokonania, w jedną stronę. Nieco dalej będzie wybierając trasę przez Kiszkowo – Kłecko – Mieścisko – Wągrowiec.
W każdym wariancie usłanym wyjątkowymi zabytkami, warto zmierzyć się z portalowym przesłaniem: – „wczoraj, dziś i jutro”. Kręcą zabytki, ale też historia wielu mniejszych miejscowości, a nawet tylko napotkanych miejsc. Przeplatają się różne ścieżki, trasy i szlaki, mimo że cel jest nieco odległy, to tylko niecałe 45 km. By nie zniechęcać dystansem napiszemy, że można wybrać wariant łączony, hybrydowy. Na przykład w jedną ze stron podróż odbyć szynobusem z Bolechowa do Wągrowca. Można też w obie strony zaplanować taką podróż, a tylko wokół Wągrowca skorzystać z roweru. Nie chcemy mnożyć wariantów, bo każde z nas zna swoje możliwości i nie o wyczyn kolarski chodzi. Połączmy przyjemne z pożytecznym i poznajmy urokliwą część Wielkopolski, atrakcyjną i nieprzereklamowaną. Gdy już dotrzemy do wsi Łaziska, przychodzi czas na poznanie wzgórza z Pomnikiem Rotmistrza Franciszka ŁAKIŃSKIEGO.
Ku czci zmarłego i zgodnie z jego wolą, na tym wzgórzu postawiono ponad 11 metrową piramidę na czworobocznej podstawie. Wykonana z ciosanych i gładzonych kamieni polnych. Piramida posiada wejście zamknięte metalowymi drzwiami, które zdobił napis wykonany z kutych liter.
Czy to miejsce możemy zaliczyć do miana CZAKRAMU ZIEMII?
Ile w nim tajemniczej i niezwykłej mocy?
W takich miejscach emanuje subtelna energia i niesamowity, niewidoczny, lecz wyczuwalny klimat.
Dotarcie do mniej znanych obiektów powoduje uczucie satysfakcji, że wiemy więcej. Pokonaliśmy trasę i po prostu, byliśmy tam. Czy w tym przypadku wyczuwamy coś więcej?
Koncentracja, medytacja, witalność, siły przyrody, pozytywna energia i inne czynniki stanowią indywidualny odbiór i nie są receptą dla wszystkich. Kilkakrotnie będąc tam, „pielgrzymek” nie zaobserwowano i przyjęto wersję, że jest to inny, częściowo zapomniany, niż wszystkie znane mogiły oraz grobowce. Tyle i aż tyle. Nie wszystkim znany i znacznie dotknięty zębem czasu. Bo takie teraz czasy, co wymierne korzyści przedkładają ponad inne i liczą się intratne interesy. Mimo to pomnik przetrwał i wciąż wpisuje się w nasz region.
Czerpanie energii na tym wzgórzu jest możliwe, pod warunkiem, że otworzymy się w wyciszeniu na klimat tego miejsca. Tyle pojęć, wszystkie względne. Zależne od różnych względów. Bezwzględnie wróćmy do innej strony skojarzeń, niczym nie uwarunkowanych prócz chęci poznania.
Pomnik rotmistrza Franciszka ŁAKIŃSKIEGO to grobowiec w kształcie piramidy wraz z otoczeniem. Niewielkie ponad 11 metrowe wzgórze porośnięte sosnowym lasem na obrzeżach Wągrowca, przy drodze: Wągrowiec – Gniezno. Niestety, dostępny tylko z zewnątrz.
To Borek Łakińskiego na terenie wsi Łaziska. Borek ma zamienną nazwę Łakina (osiedle, przysiółek). Na wzniesieniu ulokowano kamienny grobowiec w formie wspomnianej piramidy.
W sąsiedztwie grobowca umieszczono słupy, które zwieńczono napoleońskimi orłami. Niestety, w czasie II wojny światowej zostały skradzione i już nie udało się ich odzyskać ani też zrekonstruować.
Wewnątrz złożono szczątki rotmistrza wojsk napoleońskich Franciszka Łakińskiego herbu Pelikan. To zaprawiony w walce żołnierz – rotmistrz wojsk napoleońskich. W okresie wojen napoleońskich podjął służbę w armii francuskiego cesarza biorąc udział w licznych zmaganiach bojowych. Więcej można doczytać we własnym zakresie.
Franciszek Łakiński (ur. w 1767 r. zm. w 1845 r.) zasłużył się podczas wojen napoleońskich w latach 1804 – 1814, głównie jako rotmistrz wojsk napoleońskich. Za udział w walkach narodowo – wyzwoleńczych został uhonorowany Orderem Virtuti Militari oraz nadaniem orderu francuskiej Legii Honorowej.
Po upadku Napoleona, Franciszek Łakiński wrócił w rodzinne strony, do swojego majątku w Szczerbinie pod Łobżenicą, który zbył i przeniósł się do Wągrowca. Tutaj nabył dwie parcele, pozostając do końca życia.
W testamencie zastrzegł, że chce być pochowany we wnętrzu piramidy, którą z jego polecenia wybudowano na tym wzgórzu przypominającym plac boju. Reasumując, ten nietypowy kształt grobowca o kwadratowej podstawie wymyślił sam bohater. Testament zachował się do obecnych czasów, w którym odnotowano więcej informacji z biografii rotmistrza. Część majątku dobroczynnie przekazał towarzyszom żołnierskiej doli oraz utworzył kilka funduszy, między innymi na wsparcie osieroconych dzieci w czasie wojny. Inny na budowę szpitala oraz wyjątkowy i z fantazją, jako wsparcie par zawierających związek małżeński w dniu imienin rotmistrza. Oryginalne zapisy w testamencie i ich polot porównywano do oryginalności kamiennego grobowca – piramidy. Sam też głosił własną wersję, że posadzone sosny gdy urosną ponad szczyt piramidy zbiegną się w czasie z odzyskaniem niepodległości przez Polskę. Wiadomo, że wizja rotmistrza spełniła się dopiero po zakończeniu I wojny światowej, a dokładnie podczas powstania wielkopolskiego.
To taka na użytek własny historia, dzisiaj mająca wymiar legendy z czasów zaborów, ale też wymierna wizja czasu potrzebnego na odzyskanie niepodległości.
To nie jedyny obiekt na wzgórzu. W pobliżu piramidy stoi murowana kolumna o barokowych kształtach z własną historią, legendą. Czubek kolumny ozdobiono figurą konia wykutego z metalu, co sugeruje nam jedną z legend.
Prawdopodobnie stąd też lokalne podanie głosi, że pod tą kolumną pochowano konia, ulubionego wierzchowca rotmistrza. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo.
Przeprowadzony przegląd źródeł z XVIII wieku wskazuje jednak na inną funkcję tej kolumny. W okresie międzywojennym Piotr Paliński pisał, iż pod filarem ma być pogrzebany koń Łakińskiego, tak podają jedni, drudzy zaś twierdzą, że kryje on szczątki polskich bohaterów, którzy w obronie świętej ziemi Ojców swoich za nią polegli.
Filar na wzgórzu, to również kolumna graniczna między wągrowieckimi mieszczanami a włościami cystersów u zbiegu trzech miejscowości: Łęgowa, Łazisk i Wągrowca. Wzgórza, wzniesienia, kopce itp. w tamtych czasach spełniały współczesne rozwiązania takie jak słupy, pasy graniczne, itp. Łatwo zauważyć takie charakterystyczne kopce graniczne w wielu miejscach Wielkopolski, między innymi na trasie Poznań – Gniezno.
Dużo niewiadomych, zagadek rozwiązano na przestrzeni minionych lat badając archiwa. Jednak wciąż pojawiają się inne, również tajemnicze. Jedną z nich jest legenda o pojawiającym się cieniu jeźdźca, który okrąża borek w wybrane noce letnie. Nie wiadomo w które, wiadomo, że latem. Piszący nie sprawdzili tego zjawiska, bo w czasie pobytu tam nie była to letnia noc, a popołudnie w lutym 2018 roku.
U podstawy wzniesienia nie brakuje tablic informacyjnych. Przy oświetlonej ścieżce wiodącej do piramidy i kolumny jest też obelisk upamiętniający renowację zieleni na działce Borku Łakińskiego w 2005 roku.
Wokół są ławeczki i okazja na dalsze kontemplowanie o historii, legendach oraz szukanie odpowiedzi na wciąż nierozwiązane zagadki.
A po wszystkim
Proponujemy poznać poniższą stronę www, a tam nieco więcej o Wągrowcu i najbliższej okolicy.
Wiadomo też, że po wszystkim małe co nieco w zajeździe.
I droga powrotna. Tą samą trasą bądź inną. Na początku wskazano kilka wariantów. W jednym z nich jest Zakrzewo z pięknym pałacem, gorzelnią i olejarnią.
Ech, piękne były te majątki ziemskie, dwory, folwarki, szkoły wiejskie, kościółki, przydrożne krzyże oraz kapliczki i cmentarze. Wyjątkowo strzeliste dukty i bite drogi wraz z nasypami kolejowymi. Niestety, wiele z wymienionych pozostaje w „agonalnym” stanie. By nie popadać w pesymizm, dodamy, że mimo wszystko „perełek” w naszym terenie nie brakuje. Widać też, że na szczeblach samorządowych od gmin, poprzez powiaty do marszałka województwa włącznie w problemie dbałości o dobra kultury drgnęło.
W temacie Piramidy w Polsce, a w opracowaniu mowa o grobowcu. Ten zamierzony ruch jest prowokacją z naszej strony, by zainteresowani we własnym zakresie sięgnęli do literatury opisującej inne nasze piramidy, do nich dotarli przy nadążającej się okazji w podróży.
Piramidy w Polsce. Dziwnie to brzmi, jednak gwarantujemy, że takie są.
Mieczysław DEJ
Dodaj komentarz