Trwa walka o życie i zdrowie Pani Iwony Prętkiej z Promnic. Rodzina, sąsiedzi i wszyscy zaangażowani jednoczą siły aby uzbierać kwotę potrzebną do wygrania z chorobą oraz umożliwi dalsze leczenie.
Zachęcamy do sąsiedzkiej pomocy. Poniżej wszystkie możliwości wsparcia, a pod nimi historia choroby Pani Iwony.
- Zbiórka SiePomaga, czyli miejsce do bezpośredniego wsparcia: https://www.siepomaga.pl/iwona-pretka
- Grupa Facebook z licytacjami charytatywnymi: https://www.facebook.com/groups/896264462234430
- Wsparcie poprzez wysłanie SMS i 1,5% podatku:
Opis zbiórki
Niezależnie ile mamy lat, przy rodzicach zawsze będziemy czuć się dziećmi. Nikt i nic nie jest w stanie tego zmienić…
Wiadomość o chorobie nowotworowej naszej mamy była tą, której nigdy nie chciałyśmy usłyszeć. Nie jest łatwo się z tym pogodzić, nie jest łatwo żyć z myślą, że w każdej chwili możemy ją stracić.Dziś, gdy leczenie ostatniej szansy może zostać przerwane ze względu na brak pieniędzy, mamy tylko jeden cel – nie dopuścić do tego. Ratować życie mamy wszelkimi sposobami, bo dla niej zrobimy wszystko…
Jej historia sięga sierpnia 2022 roku, gdy razem z tatą pojechała na wakacje do Giżycka. Niestety, ich tygodniowy pobyt zamienił się w koszmar, z którego wszyscy nie możemy wybudzić się do dzisiaj… Podczas pobytu nasza mama niespodziewanie poczuła się gorzej. Z ostrym bólem brzucha trafiła do szpitala. Nikt z nas nie spodziewał się jednak wtedy, że właśnie rozpoczęła się nasza rodzinna tragedia…Początkowo lekarze podejrzewali u mamy zator w jelicie, dlatego postanowili wykonać laparoskopowe udrożnienia zrostów międzypętlowych. Niestety, nie udało im się wyczyścić wszystkiego z sukcesem, a wyniki mamy były coraz gorsze. Po sześciu dniach lekarze zdecydowali się na kolejną operację, tym razem na otwarcie jamy brzusznej. Wszystkich zaskoczyło to, co znaleźli w środku…Żołądek mamy oplatał guz ogromnych rozmiarów! Nie był wcześniej widoczny na badaniach obrazowych, ponieważ umiejscowił się za tylną ścianą żołądka… Był tak duży, że oplatał nie tylko żołądek, ale także jelito i naciekał na trzustkę…
Podczas operacji lekarzom udało się usunąć jego część wraz z częścią żołądka, kawałkiem jelita grubego oraz ogonem trzustki. Przeprowadzono również częściową resekcję okrężnicy wraz z wyłonieniem stomii.
Gdy usłyszeliśmy o guzie, zaniemówiliśmy. To był dla nas ogromny cios. Nikt z nas nie przypuszczał, że mama jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie… Po operacji nie obyło się bez komplikacji. Wdała się sepsa, a stan mamy drastycznie się pogorszył.
Przez ponad dwa tygodnie przebywała na OIOM-ie, walcząc o życie…Te dni mieszają nam się w głowie. Pamiętamy paniczny lęk, niedowierzanie, łzy płynące po policzkach każdego z nas….
Nasza mama wyjechała z domu zdrowa, teraz leżała na OIOM-ie mierząc się z sepsą, z wyrokiem śmiertelnej choroby. Po ponad miesiącu od operacji wyniki histopatologii potwierdziły, że jest to złośliwy rak żołądka III stopnia. Jak się później okazało z przerzutami do węzłów chłonnych i jajników…
Obecnie mama jest pod opieką Wielkopolskiego Centrum Onkologii. Od początku diagnozy przyjmuje chemioterapię, która niestety nie przynosi pożądanych efektów. Choroba nie cofa się, a operacja jest niemożliwa z powodu przerzutów. Mama słabnie, traci kilogramy… Jej waga spada nawet do 46 kilogramów.Musieliśmy wdrożyć dodatkowe nierefundowane leczenie wspomagające, które utrzymuje mamę przy życiu. Polega ono m.in. na podnoszeniu odporności i niszczeniu komórek nowotworowych. Leki oraz suplementy, które musi przyjmować mama oraz wizyty u specjalistów nie są w pełni refundowane. Wszystkie koszty pokrywamy z własnej kieszeni. Niestety, wielomiesięczna walka wyczerpała już większość naszych oszczędności.
Miesięczny koszt leczenia mamy przekracza 24 tys. złotych. Brak pieniędzy jest równoznaczny z przerwaniem leczenia, a to może ją zabić… Nie możemy do tego dopuścić. Nie mając innego wyboru, chcemy poprosić o Waszą pomoc. Ważna jest każda złotówka, słowo wsparcia, udostępnienie zbiórki dalej…
Mama chce żyć, ma ogromną determinację do dalszej walki. A my zrobimy wszystko, by wygrała…
~Ania i Agnieszka, córki Iwony
Jedna odpowiedź na „Sąsiedzka pomoc dla Iwony z Promnic”