(autor: Pan Mieczysław Dej)

Czy w dzisiejszym wojsku sprawdza się to obiegowe powiedzenie sprzed 65 lat, że w wojsku najczęściej się czeka?  Nie czekając, proponuję poznać wspomnienie z pobytu na poligonie artylerzystów – przeciwpancerniaków z sąsiedniego i bliskiego nam garnizonu Gniezno.

To za sprawą artykułu z miesięcznika Wojsko Ludowe Nr 28/42, Warszawa maj 2002. W rubryce Na marginesie, ukazał się artykuł pod tytułem „Przeciwpancernym do … dzika”. Takich zdarzeń i historyjek opowiadano nam wiele i przekazywano kolejnym rocznikom, a nawet pokoleniom. Mamy też własne wspomnienia. Ile w nich bujnej wyobraźni a ile prawdy, po przeczytaniu oceni każdy z nas.

dzik ebiedrusko(kliknij, aby powiększyć zdjęcie)

„PRZECIWPANCERNYM DO … DZIKA”

Pobyt kadry i żołnierzy zasadniczej służby wojskowej na poligonach obfitował nie tylko w liczne trudności i wyrzeczenia, ale również wiązał się z bogatymi wrażeniami i rozmaitymi emocjami. Pod koniec sierpnia 1950 roku na poligonie w Biedrusku 2 bateria 91 pułku artylerii przeciwpancernej wykonywała kolejne strzelania do nacierających czołgów. Normalne ćwiczenia ogniowe.

                O świcie bateria dział 76 mm zajęła wyznaczone stanowiska ogniowe. Ale strzelać miała z zabranych również armat 45 mm, do których pułk posiadał nadmiar amunicji. Oszczędzano.

                Poranek tegoż dnia był mglisty, jakiś taki smętny. Zapowiadał się jednak słoneczny dzień. Niebawem zjedliśmy śniadanie i oczekiwaliśmy na przyjazd dowódcy pułku płk Niedzielskiego, który zamierzał obserwować przebieg strzelań.

                Żołnierze obsługujący działa gawędzili beztrosko, wyczekiwali. Wiadomo bowiem, że w wojsku najczęściej się czeka. Przedpole zaś było płaskie, porośnięte trawą i gdzieniegdzie kępami krzewów. Zwyczajnie, jak na poligonie. W dali majaczył zwarty kompleks leśny.

                Nagle, z pobliskiej kępy krzaków, 150 metrów od prawoskrzydłowego działa, wyskoczył zbudzony widocznie ze snu dorodny dzik. Biegł truchtem wzdłuż linii baterii , około 100 metrów przed lufami armat. Dojrzał go dowódca baterii kpt. Wardak i rozbawiony krzyknął: – Obsługi do dział, przeciwpancernym ładuj! Pierwsze działo ognia!

                Obsługa sprawnie załadowała armatę 45 mm, celowniczy błyskawicznie odszukał cel, uwzględnił stosowne wyprzedzenie i odpalił. Nie trafił. Dzik nawet nie przyspieszył – widocznie z armatnimi strzałami był oswojony. Wkrótce wskoczył w pobliskie zarośla i zniknął artylerzystom z pola widzenia. Któryś z żołnierzy pobiegł zobaczyć, czy nie zostawił śladów … Okazało się jednak, że łatwiej trafić w czołg niż w dzika.

US

ćwiczenia na poligonie ebiedrusko(kliknij, aby powiększyć zdjęcie)

Czasy się zmieniają, takie ćwiczenia odchodzą w niepamięć i tylko dzików nam nie brakuje. Mają się dobrze, a nawet podchodzą pod nasze bloki i … Buchtują jak za dawnych lat. Zamiast ryć ściółkę leśną w poszukiwaniu żołędzi, upodobały sobie nasze osiedla.

Mieczysław DEJ


Artykuł wcześniej zapowiadany na naszym profilu FACEBOOK
Dziękujemy Panie Mieczysławie za kolejny ciekawy tekst!

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Pogoda dla Biedruska
6°
zachmurzenie duże
wilgotność: 97%
wiatr: 2m/s zach. - płn. zach.
Max: 5 • Min: 5
8°
Nd
6°
Pon
10°
Wt
Weather from OpenWeatherMap